Koniec Objawiony w Początku – Zderzenie Światopoglądów – 8
Zapraszam na odcinek podsumowujący cykl „Zderzenie Światopoglądów”.
______________________________________________________________________
______________________________________________________________________
Poniżej zamieszczam skrypt z tego nauczania:
Zderzenie Światopoglądów
część 8
Cześć i witam, chyba w ostatnim odcinku pt. „Zderzenie Światopoglądów”. Przez ostatnie kilka tygodni rozmawialiśmy o różnicach między stworzeniem i ewolucją. Nie tylko organicznym stworzeniem i ewolucją, lecz także teologicznym. Ostatnim razem, gdy tu byliśmy, mówiłem o wyciąganiu ogólnych wniosków na podstawie marnych dowodów. Co widać było na przykładzie skamielin. Mówiliśmy o rozwoju człowieka i o tych wszystkich pełnych postaciach poskładanych ze skromnych lub w niektórych przypadkach z żadnych dowodów w ogóle. Zakończyliśmy, przenosząc to do Pisma.
Wspominaliśmy o Rzym 6:14. Przejdźmy na chwilę na ekran i przeczytajmy ten werset. Chciałbym porozmawiać o tym bardziej szczegółowo. Rzym 6:14 mówi: Grzech bowiem nie będzie nad wami panował, bo nie jesteście pod prawem, lecz pod łaską. A wniosek, jaki z tego wyciągamy, jest taki, że Chrystus uwolnił nas… ups, chyba mam zły slajd, przełączcie na mnie, już tak mieliśmy. Grzech bowiem nie będzie nad wami panował, bo nie jesteście pod prawem, lecz pod łaską. Wniosek, jaki z tego wyciągamy, jest taki, że Mesjasz uwolnił nas od Prawa. Porozmawiajmy o tym przez chwilę.
Po pierwsze, zasada nasienia, o jakiej mówiłem wcześniej. Paweł mówi o tym i używa tego słowa częściej niż ktokolwiek inny, z wyjątkiem Mojżesza – o czym też mówiłem. Uczy o tej zasadzie przez całe Pismo, a zasada jest po prostu taka: jeśli nie masz nasienia Bożego Słowa w sobie, to nie możesz wydać owocu tego nasienia. Paweł denerwował się na faryzeuszów, saduceuszów i braci, z jego krwi, o to, że próbowali wydać owoc, nie mając nasienia. Gdyż od samego początku człowiek ma ten dylemat, że odpadł od Ojca. Z rolniczego zaś punktu widzenia, jeśli mam w sobie tylko nasienie człowieka, albo nasienie drzewa poznania dobrego i złego, to wydam tylko dobro i zło. Nie jestem w stanie wydać owocu naturalnego drzewa, Drzewa Życia – jeśli wolicie, jeśli nie mam w sobie jego nasienia. Jeśli nie czerpię z tego nasienia, nie wydam jego owocu. Tak więc od samego początku człowiek jest skazany na własny owoc. Od samego początku człowiek jest pod prawem i grzech panuje nad człowiekiem. Gdyż nie ma w sobie Bożego Słowa, by dawało mu moc do pokonania grzechu. Tak więc wszyscy ludzie są pod prawem. Widzicie, a my jesteśmy uczeni, że rzeczy z Nowego Testamentu są nowe. A jak mówiłem wcześniej, one nie są nowe, tylko prawdziwe. Więc wszyscy ludzie – Paweł uczy – są pod prawem, dopóki nie znajdą się pod łaską. I teraz gdy jesteś zbawiony z łaski i masz Jego Słowo w sobie, jesteś teraz w stanie wydać owoc tego drzewa. Jeśli jesteś tylko dzikim drzewem oliwnym lub naturalną gałęzią, która została odłamana, to nie wydajesz owocu tego drzewa. Jesteś pod panowaniem tego drzewa, w jakim tkwisz. Gdyż wszyscy ludzie podlegają temu panowaniu.
Podam wam tego przykład – mamy go w 1 Mojż. 5. Jeśli udamy się do 1 Mojż. 5, oto co mówi – 1 Mojż.5:1 mówi tak: To jest księga rodu Adama. W dniu, w którym Bóg stworzył człowieka, uczynił go na podobieństwo Boga. Pierwszy werset, po raz pierwszy mówi, że w dniu, w którym Bóg stworzył Adama, stworzył go na Swój obraz. Potem czytamy werset drugi, który mówi: Stworzył ich mężczyzną i kobietą; błogosławił ich i nadał im imię Adam w dniu, w którym zostali stworzeni. Czyli Duch Święty przypomina wam – to jest drugi świadek – dwa razy mówi nam, że to w dniu, w którym zostali stworzeni, byli na podobieństwo Boga. Zwróćcie teraz uwagę na zmianę myśli, gdy czytamy werset 3: Adam żył sto trzydzieści lat i spłodził [syna] na SWOJE podobieństwo, na SWÓJ obraz, i nadał mu imię Set. Dlaczego Duch Święty powiedział nam, że począwszy od Seta, oni są na podobieństwo Adama, na jego obraz? Dlatego, że między 3 a 5 rozdziałem Genesis zaszła diametralna zmiana. A jest nią to, że człowiek zgrzeszył i odwrócił się od Boga, a On wypędził go z Ogrodu. Odtąd człowiek będzie wydawał na swoje podobieństwo. Zasada – dany rodzaj rodzi dany rodzaj. Od tego momentu człowiek wydaje tylko… fizyczne nasienie, wydaje tylko fizyczne nasienie. I według Saula, czyli Pawła, ciało i krew, czyli to, co pochodzi z fizycznego nasienia, nie odziedziczy Bożego Królestwa. Jeśli Boże Królestwo jest reprezentowane przez Jego Dom, tę pierwszą literę w słowie Bereszit z pierwszego wersetu, i nikt w nim nie będzie, bo są oddzieleni od Boga, to Bóg ma problem przed Sobą. Albowiem Bóg tak umiłował cały świat, że dał Swego jednorodzonego syna. A ponieważ miłuje cały świat, ma teraz przed Sobą problem.
I chcę wam powiedzieć, że daje antidotum na problem w imionach od Adama do Noego. Jest to jedno z tych miejsc, gdzie trudno to ujrzeć po polsku. Ale jeśli spojrzycie na to w języku, w jakim zostało to napisane, to nagle te rzeczy wychodzą, jakich nie tylko nie widać w polskim, ale również w greckim, w greckim Starym Testamencie. Natomiast ujrzycie to w hebrajskim, gdyż hebrajskie imiona od Adama do Noego rozwiązują problem człowieka, oddzielonego od Boga, wydającego teraz potomstwo na podobieństwo Adama, a nie Boga. Co oznacza, że od tego momentu wszyscy ludzie są pod panowaniem grzechu i pod prawem. Gdyż nie mamy tu trzech lub czterech różnych opcji. Jesteś albo pod prawem, albo jesteś pod łaską. Jeśli nie jesteś pod łaską, czyli innymi słowy, nie otrzymałeś Jego nasienia, to będziesz wydawał tylko z drzewa, którego nasienie jest w tobie, czyli dobra i zła. Jesteś przeklęty i potępiony; wszyscy ludzie, od początku, są potępieni. Bóg zatem rozwiązuje problem w imionach od Adama do Noego. Oto co te imiona znaczą po hebrajsku, zaczynając od Adama:
Człowiekowi przeznaczony jest śmiertelny znój, lecz błogosławiony Bóg zstąpi na dół, ucząc, że Jego śmierć przyniesie zdesperowanym pocieszenie albo wytchnienie.
Więc rozwiązuje problem, pokazując nam, że to On jest Tym, że to poprzez krew itd. Że to ona przykryje teraz człowieka, by z powrotem przywrócić człowieka na Boży obraz. To dlatego muszę się na nowo narodzić. Jeśli jestem stworzony na Boży obraz, czego się nas tradycyjnie uczy… Ileż to razy słyszeliśmy ludzi, jak mówili, bądź co bądź jestem stworzony na Boży obraz. Nie, nie jesteś. Żaden z nas, żyjących dzisiaj, nie jest obrazem Boga. Wszyscy zostaliśmy zrodzeni na obraz Adama. To dlatego musimy się narodzić na nowo, byśmy zostali przywróceni do Bożego obrazu. On zasiewa Swoje nasienie w nas, bo na razie mamy w sobie tylko nasienie człowieka. Jeśli już jestem stworzony na obraz Boga, to po co miałbym się na nowo rodzić? Co może być lepszego niż bycie na Boży obraz? Prawda jest taka, że Pismo – grunt i dowód – uczy, że nie urodziliśmy się w ten sposób. Jesteśmy urodzeni na obraz Adama i dlatego musimy przyjąć Jego nasienie, byśmy mogli wydać Jego owoc. Tak właśnie wygląda kontekst Rzymian 6.
Drugą rzecz, jaką musimy sobie uświadomić, jest to, że jest tam powiedziane ‘a nie pod prawem’. I zakładamy – bazując na naszym religijnym nauczaniu – że ilekroć słowo ‘prawo’ pojawia się w Nowym Testamencie, to mówi o Torze. Jeśli byłbyś urodzony w ortodoksyjnym systemie, to faktycznie prawo rozumiałbyś jako Torę, gdyż tak cię tego nauczono. Ale widzicie, jeśli nie macie relacji, jeśli nie ma ducha, jeśli nie ma relacji, to jesteś tylko pod tym. A ponieważ jesteś w tej samej sytuacji, co Adam po upadku, jesteś przeklęty – bo nie będziesz przestrzegał Tory. Jeśli zaś urodziłeś się domu, który był w Rzymie lub w Grecji, albo na jakiejś wyspie, to mamy tam rzymskie prawo, greckie prawo, naturalne prawo, głupie prawo; jest pełno różnych praw i każdy z nas się pod nimi rodzi. I jeśli nie przyjąłeś łaski, a jest to jedyna rzecz, na jaką możesz odpowiedzieć, to Bóg wie, że z tego powodu jesteś przeklęty. To dlatego nieco później powie, skoro Go teraz przyjąłeś i jesteś pod łaską, możesz teraz dać swoje członki ku świętości i sprawiedliwości. Teraz możesz wydawać owoc naturalnego drzewa, bo jesteś do niego wszczepiony. Bo teraz masz nasienie. Ale widzicie, my automatycznie zakładamy, tak się nas uczy, że prawo to mowa o Torze.
Problem z tym jest taki, że jest inne prawo, które dominuje w waszym NT, prawo faryzejskie, zwące się ‘uczynkami prawa’. Istnieje na to hebrajskie słowo I tym hebrajskim słowem jest takanot. Takanot oznacza, tłumaczy się jako przepisy lub miary faryzeuszów, a nie Mesjasza. On był doskonałym Słowem Boga. Pamiętacie, oni dodali do Bożego Słowa i ujęli z niego. Tak więc używali swoich własnych miar i przepisów. Rdzeniem jest takan, t-a-k-a-n. Hebrajskie takan oznacza mierzyć coś. To także hebrajskie słowo na przepis. To tak, abyście wiedzieli, o czym tu mówimy. To, że jest powiedziane prawo, nie oznacza to zaraz, że jest mowa o Torze.
Podam wam przykłady z życia. Wiele lat temu, może nie tak wiele, kilka lat temu, gdy zacząłem jeździć, gdy zacząłem robić to na stałe. Robię już to od dłuższego czasu. Jeździłem i uczyłem ludzi, oni dzwonili do mnie do domu i zapraszali, bym mówił na ich społecznościach. Dzwonili do mojej żony Carol i pytali, czy mogłabyś coś polecić, co Brad lubi, albo czego nie lubi? Czy możesz powiedzieć, co lubi i czego nie lubi? Czy jest jakieś jedzenie, które lubi i którego nie lubi? Czy lubi wielkie poduszki, czy też małe poduszki? Czy lubi spać w hotelach, czy też woli spać u ludzi, w domach? Bla, bla, bla, takie pytania zadawali. Carol na początku mówiła im tak, teraz już tego nie robi. Mówiła, wiecie, jeśli naprawdę chcecie uszczęśliwić Brada, jeśli naprawdę chcecie uszczęśliwić Brada, zróbcie mu placek kukurydziany. Brad je uwielbia. Powodem, dlaczego tak mówiła, było to, bo wiedziała, że uwielbiałem placek kukurydziany mojej mamy. Wychowałem się w takiej wyższo-średniej klasie. Nie byliśmy biedni i brudni – dlatego o tym wspominam. Raz w tygodniu, dlatego że mój ojciec został tak wychowany, raz w tygodniu chcieliśmy, by mama robiła placek kukurydziany, który wkładaliśmy sobie do szklanki mleka. Mama robiła placek kukurydziany, a my wkładaliśmy to sobie do szklanki z mlekiem. I potem wyjadaliśmy to ciasto z tej szklanki mleka. Mówię o tym, że tak robiliśmy, nie dlatego, iż byliśmy biedni, jedliśmy to, bo to uwielbialiśmy. Uwielbialiśmy placek kukurydziany w mleku. Carol to wiedziała, więc mówiła, zróbcie mu placek kukurydziany, by zrobić na Bradzie wrażenie. Tak więc jestem gdzieś na konferencji lub seminarium, wracamy do kogoś do domu, powiedzmy o 10:30 w nocy, oni się pytają, czy jestem głodny, a ja odpowiadam, chyba nie powinienem już jeść o tej porze, ale tak, jestem nieco głodny. Kładą na stole placek kukurydziany, mało nie oszalałem, skąd wiedzieliście, że uwielbiam placki kukurydziane? Oni oczywiście odpowiadają, modliliśmy się do Ojca i Ojciec nam odpowiedział. Nieważne. W rzeczywistości to Carol im oczywiście powiedziała. Wracając do historii, jem ten placek i mówię, nie mogę uwierzyć, że wiedzieliście, że lubię ten placek. Naprawdę uwielbiam placek kukurydziany, biorę go i zaczynam jeść, nie uwierzycie, jak cudowny… ojej… spójrzcie, co się okazało. Ten placek kukurydziany, tak naprawdę, był okropny. Oni nazywali to plackiem kukurydzianym, ale to nie był placek mojej mamy. Oni to tylko nazywali plackiem kukurydzianym. Mówiąc wprost, oni nie mieli tego samego przepisu, co moja mama. Używali tych samych słów ‘placek kukurydziany’, ale dla mnie on nim nie był, bo oni mieli inny przepis.
Zatem w I wieku, a nawet i dzisiaj, we współczesnym Izraelu, mamy wybiórczą grupę ludzi, którzy nazywają to Torą, ale zmienili oni przepis. Dodali do przepisu rzeczy, jakie do niego nie należą, lub też usunęli rzeczy, jakie powinny tam być i nazywają to plackiem kukurydzianym. To właśnie z tym Jaszua miał problem z faryzeuszami i innymi. Chodzi o to, że oni nazywali to Torą, lecz pododawali i poujmowali z niej. Zauważycie, że wiele razy właśnie z tym rozprawiał się Paweł, szczególnie w liście do Galacjan, gdzie rozprawia się z przepisem lub prawem ‘uczynki prawa’. W liście do Galacjan w szczególności omawia to wyrażenie ‘uczynki prawa’. Nie możecie więc automatycznie zakładać, że mówi o Torze, bo oni mieli swoje własne przepisy (prawa).
I wracając, jeśli przeczytacie sobie kontekst Rzymian 6 – wróćmy do tego szybciutko. Jeśli spojrzycie na kontekst Rzym 6, to mówi on tam o grzechu. Mówi o tym, że stary człowiek, począwszy od wersetu 4 – Rzym 6:4 – Zostaliśmy więc pogrzebani z nim przez chrzest w śmierci, aby jak Mesjasz został wskrzeszony z martwych przez chwałę Ojca, tak żebyśmy i my postępowali w nowości życia. Jeśli bowiem zostaliśmy z nim wszczepieni – zwróćcie tu uwagę na rolnicze określenia, jakich tu używa – Jeśli bowiem zostaliśmy z nim wszczepieni w podobieństwo jego śmierci, to będziemy też [z nim wszczepieni] w podobieństwo zmartwychwstania. Zwróćcie teraz uwagę na to, co mówi w wersecie 6. Wiedząc o tym, że nasz stary człowiek został ukrzyżowany razem [z nim], aby ciało grzechu zostało zniszczone, żebyśmy już więcej nie służyli grzechowi. Jeśli masz w sobie tylko nasienie drzewa poznania dobra i zła, to będziesz wydawał tylko jego owoc i to nazywa się starym człowiekiem. To ciało grzechu ulega zniszczeniu. Dlatego Paweł stale i stale mówi, że zapłatą za grzech jest śmierć. Mesjasz umarł, by uwolnić nas od kary za grzech, jaką jest śmierć. Czyli umarł za nasze grzechy, a nie, by uwolnić nas od Bożych przykazań. To nie jest prawdą, to nigdy nie było uczone. Jest to ewolucyjne, darwinistyczne myślenie, jakie wtedy mieli, że została ona (Tora) odrzucona, zanikła i została zastąpiona łaską. Łaska i Tora istniały razem od samego początku. Jedno nie wyewoluowało z drugiego. Łaska nie wyewoluowała z praw, dodatki prawa nie odpadły i nie zostały zastąpione dodatkiem łaski. One współistniały od samego początku. Miłosierdzie i łaska przyszły przez Mesjasza, który… jest od samego początku. To skupia się na tym, że to stary człowiek umiera. Musicie to rozumieć, gdy dojdziecie także do Rzymian 7, gdzie jest mowa o starym człowieku, który był nakreślony w Rzymian 6. Oraz to, że to stary człowiek musiał umrzeć. Teraz gdy masz Jego nasienie w sobie, jesteś nowym człowiekiem w Mesjaszu. Albo biorąc to bezpośrednio z greki do hebrajskiego, odnowionym człowiekiem w Mesjaszu. Teraz możesz wydać Jego owoc. I dlatego mówi dalej: Niechże więc grzech nie króluje w waszym śmiertelnym ciele, żebyście [mieli] mu być posłuszni w jego pożądliwościach. I nie oddawajcie waszych członków jako oręża niesprawiedliwości grzechowi, ale oddawajcie samych siebie Bogu. Dlaczego? Bo macie teraz Jego nasienie. … jako ożywieni z martwych i wasze członki jako oręż sprawiedliwości Bogu. Grzech bowiem nie będzie nad wami panował, bo nie jesteście pod prawem, lecz pod łaską. Cóż więc? Będziemy grzeszyć, bo nie jesteśmy pod prawem, ale pod łaską? Nie daj Boże! Czyż nie wiecie, że komu oddajecie siebie jako słudzy w posłuszeństwo, komu jesteście posłuszni, [tego] jesteście sługami: bądź grzechu ku śmierci, bądź posłuszeństwa ku sprawiedliwości?
Jeśli masz w sobie tylko nasienie drzewa poznania dobra i zła, to musisz być posłuszny temu, co ono produkuje. Tak więc jesteś pod nim, a ono zawsze będzie wydawało śmierć, gdyż to drzewo ma mieszankę dobra i zła. Lecz teraz, gdy masz Jego nasienie w sobie, teraz możesz wydawać Jego sprawiedliwość, bo to drugie nasienie reprezentowane jest przez naturalne drzewo z Rzymian 11. Od tego momentu możecie Mu się podporządkować.
Przejdźmy do kolejnego przykładu. W Piśmie mamy np. taki werset, Rzym 14:5, który mówi: Jeden bowiem czyni różnicę między dniem a dniem, a drugi każdy dzień ocenia [jednakowo]. Każdy niech będzie dobrze upewniony w swoim zamyśle. Z tego niby dowodu wyciągamy ogólny wniosek, że Chrystus uwolnił nas od sabatu. Z tego tu wersetu. Przełączcie na mnie. W tym wersecie Paweł mówi nam, że jeden traktuje jakiś dzień za lepszy i niech każdy jest o tym w sobie przekonany. Jest to w Rzymian 14, otwórzmy to sobie. Wciąż jesteśmy w liście do Rzymian. Od wersetu 6 mówi coś takiego. Kto przestrzega dnia, dla Pana przestrzega, a kto nie przestrzega dnia, dla Pana nie przestrzega. Kto je, dla Pana je, bo dziękuje Bogu, a kto nie je… itd. Wyciągamy z tego wniosek, że ponieważ Żydzi czczą dzień sabatu ponad wszystkimi dniami, i tak było przez cały czas, aż dotąd, i nagle zostało to usunięte i zmienione na to, że każdy dzień jest taki sam. Jednak kontekstem tego, o czym mówi Paweł, w ogóle nie jest szabat. On nawet tam nie wymienia szabatu. My wkładamy to do tekstu.
W kulturze tamtych czasów mamy wiele panujących religii gnostycznych. Chodzi o tamtą kulturę, w tamtych czasach. Te wszystkie religie, z jakich powychodzili ci nowi wierzący poganie, miały różne dni, które traktowały jako ważniejsze, które były ważniejsze dla ich bogów. On zwraca się tu do pogan w Rzymie. I pewne dni mieli oni lepsze np. na ślub. Tak na marginesie, współczesny judaizm robi to samo. Talmudyczny judaizm uważa jedne dni lepsze na ślub niż inne dni. Tak samo było z gnostycznymi religiami w tamtym czasie. Tak więc kultura, z jakiej wywodzili się poganie rzymscy, bo to do nich się tu zwraca, i mowa tu o tym, że wtorek jest lepszy na ślub niż czwartek lub środa, lub sobota. Tora nie uczy cię, że jakiś dzień jest lepszy na ślub od innego dnia. Mieli oni również naukę, że jeden dzień jest lepszy do pójścia na wojnę niż inny. Z powodu nauk różnych bożków, jakich czcili, jedne dni uważali za lepsze od drugich. Mieli lepsze dni do poczęcia niż inne dni – tak również uczyli. Ale Biblia nie uczy cię, że jakiś dzień jest lepszy na poczęcie dziecka, że jest lepszy dzień na poczęcie dziecka, od innego. Takie były nauki i tradycje pogan, którzy wychodzi ze swoich kultur. Tak więc Tora nie uczy, że jakiś dzień jest lepszy od drugiego. Tak więc mówi on, że jeśli wierzysz – umieśćcie to w kontekście – jeśli wierzysz, że wtorek jest lepszy na ślub niż inny dzień, to świetnie, rób tak dla Pana. Jeśli uważasz, że wszystkie dni są ok na ślub, to świetnie, rób tak dla Pana. Jeśli uważasz, że wtorek jest lepszy na poczęcie dziecka, to świetnie, rób tak dla Pana. Jeśli wierzysz, że którykolwiek z 7 dni jest na to dobry, to czyń tak dla Pana. To tego tam uczy. Nie uczy on, że szabat został usunięty.
Prawdę mówiąc, jest to hipokryzją, bo uczymy czegoś takiego, hej, wy goście od szabatu i tym podobnych spraw, czyż nie uczy się tu, że wszystkie dni są jednakowe? Dlaczego więc główne religie w naszym kraju uczą, że niedziela jest ważniejsza od innych dni? Wydawało mi się, że właśnie nam powiedzieliście, iż wszystkie dni są jednakowe. Dlaczego nie macie kościoła we wtorek? Dlaczego nie macie kościoła w piątek wieczorem lub kiedykolwiek indziej? Widzicie, to część problemu. Powód, dlaczego mamy w tym takie zamieszanie, sprzeczności i hipokryzję, jest taki, że, po pierwsze Rzymian 14 nie tego tu uczy. Jeśli Tora nam mówi, że coś jest właściwe, jeśli Boże przykazania mówią, że to jest właściwe, a to złe, to jest to właściwe lub złe przez cały czas, nic się nie zmienia. Natomiast rzeczy, o jakich Biblia nie mówi, to mówi on, że jeśli chcesz tak robić, to rób tak dla Pana. Jeśli uważasz, że wszystkie dni są jednakowe, to czyń tak dla Pana. Tego tu uczy. Zapewne byłoby dobrze podyskutować o tych wszystkich rzeczach, jakie mówił Paweł, ale kończy nam się czas.
Chciałbym niejako podsumować tę całą rzecz ewolucja-stworzenie i zamknąć to, bo w następnych odcinkach przejdziemy do czegoś innego. Nie zdecydowałem jeszcze, co będziemy robić, więc wam tego nie powiem, bo nie wiem. Ale będzie to coś zupełnie odmiennego. Mam nadzieję, że jesteście w stanie dostrzec tutaj relację między organicznym ewolucyjnym myśleniem i ewolucją teologiczną. To tutaj robiliśmy. Chcę wam powiedzieć, że Bóg, którego czcimy, którego naśladujemy, jest, że tak powiem, Bogiem stworzenia. On wszystko stworzył takie, jakie ma być, już od samego początku. Dlaczego? Bo umiłował cały świat i dał wszystko, co potrzebujemy już na początku, zanim w ogóle powstał świat. Nie gdzieś dopiero w Mat 1 lub Dz. Ap. 2, lecz dał i stworzył wszystko tak, jak to powinno być, w pierwszych rozdziałach Genesis. I powtarzam, gdy to zrobił, gdy to skończył, jest to w doskonałej harmonii z 1, 2 i 3 Prawem Termodynamiki. Dokończył to tak, jak miało to być stworzone, a potem powiedział, już na samym początku, idźcie i rozmnażajcie się w sobie. Uczy nas także, że wszystko, co potrzebował, było tam w tym samym czasie, na początku. Dla wielu z nas ciężko to dostrzec, zwłaszcza jeśli czytamy Biblię po angielsku (polsku). Ciężko dostrzec te rzeczy, lecz jeśli zaczniemy czytać to w języku, w jakim to zostało napisane, zaczynamy zauważać, jak te rzeczy wychodzą z tekstu. Są jak skarby zakopane na polu, jakich nie zobaczycie w żadnym innym języku. Nie ujrzycie tego w greckim, z pewnością nie ujrzycie tego w polskim. Gdy wrócimy z nimi do ich znaczeń na szczycie góry, do tej czystości i nieskazitelności, jaką miały na samym początku, wtedy wiemy, że te rzeczy są dla nas dobre i sprawiedliwe. Bo to właśnie Bóg czyni w tych czasach ostatecznych, przywraca nas do rzeczy, jak wyglądały one na samym początku. Ile razy Mesjasz mówił do faryzeuszów, wiem, że tak uczycie, ale na początku tak nie było? Ile razy tak powiedział? Bo stało się to z tego powodu lub z tamtego, wyście to wszystko powykręcali. Mesjasz nas stale kieruje do rzeczy, jak wyglądały one na początku. Syn marnotrawny. Wołanie do syna marnotrawnego, wróć do domu, do rodziny, do kawałka pola, skąd wyszedłeś. Do Bożego stworzenia z samego początku. To podsumowuje nasze „Zderzenie Światopoglądów”.
A w międzyczasie, zanim się ponownie zobaczymy, przylgnijcie do waszych korzeni, ani dni wasze były długie i by szczęściło się wam we wszystkim, do czego przykładacie swoją rękę.
Do zobaczenia. Szalom Alechem.
tłumaczenie – Bogusław Kluz
Pobierz to nauczanie w pliku pdf – Zderzenie_światopoglądów_cz_8.pdf